Prędzej czy później dopada Cię ta zimowa zmora - choroba.
Nawet przy profilaktycznych staraniach, by do tego nie doszło.
Tak też było z moją teściową (kilka razy wspominałem o niej na tym blogu, z tego względu, że jest fanką dbania o zdrowie).
Nie będę opisywać stadium jej choroby, skupię się tylko na sposobach, dzięki którym się jej pozbyła.
Kuracja teściowej:
1) zetrzeć ząbek czosnku, odstawić na 10 minut, dodać do zupy,
2) 1 cebulę i 5 ząbków czosnku zetrzeć na tarce, dodać sok z cytryny i 1 łyżkę miodu. Wszystko wymieszać, pić po jednej łyżce rano i wieczorem. W miarę zużycia dorabiać kolejna porcję,
3) 1 łyżeczkę miodu, spryskać propolisem w aerozolu (lub dodać jego kilka kropel jest w stanie płynnym). Wymieszać, smarować wewnątrz nos. Sam propolis jest do tej czynności zbyt piekący.
4) płukać nos,
5) ssać olej słonecznikowy,
6) stosować zabiegi napotne - nagrzewać klatkę piersiową poduszką elektryczną lub termoforem,
7) pić małymi porcjami dużo wody - letniej, nisko mineralizowanej, niegazowanej,
8) jeść lekkostrawne pokarmy, raczej w niewielkiej ilości.
Nie miałem okazji sprawdzić tej kuracji na sobie i mam nadzieję, że szybko nie będę musiał.
domowe sposoby oczywiście są dobre, ale zalecam poczytać również o terapii fal milimetrowych - dzięki temu naprawdę można zapobiec chorobom.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem do tej pory o tego typu terapii.
UsuńJuż wskakuję do Googla.
I teściową można czasem za coś pochwalić.:)
OdpowiedzUsuńJeśli jest za co. W tym przypadku jest.
UsuńDobry wpis. Dzięki.
OdpowiedzUsuń