sierpnia 2012 | Na zdrowie - z naturą do zdrowia

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Jak pozbyłem się chronicznego zmęczenia i przestałem "przybijać gwoździa".






Od kilku miesięcy dręczyło mnie potworne zmęczenie.
Około godziny 12-13 nachodziło mnie trudne do odparcia zmęczenie, przejawiające się natychmiastową potrzebą zamknięcia oczu i chwilowej drzemki.
W pracy jest to trudne do zrealizowania, ale było to tak silne, że prawie przybijałem przysłowiowego gwoździa czołem do biurka.

Niesamowite wrażenie. 

Zawsze też, po powrocie z pracy do domu, po zjedzeniu obiadu i wypiciu poobiedniej kawy, musiałem zaliczyć drzemkę.

Tak jak i w pracy, tak i w domu, strasznie mnie to rozbijało.
Wiedziałem, że z moim organizmem jest coś nie tak.
Brakowało mi energii, co wiązało się z brakiem chęci do robienia czegokolwiek.
Czułem, że muszę coś zrobić, coś, co mi tej energii doda.

Nie ma przypadków i nie przypadkiem pomyślałem o ćwiczeniach oddechowych.
Oddech to podstawa, a przy siedzącym trybie życia, podstawa do kwadratu.

Mam książkę, która leżała na półce od kilkunastu lat, którą przeczytałem kiedyś pobieżnie, ale na podstawie której wykonywałem ćwiczenia.
Nie tylko czysto oddechowe, ale połączone z ruchem.

sobota, 4 sierpnia 2012

Ślinianki - zapalenie czy tylko powiększone


Jak szybko może postępować powiększenie ślinianek, przekonałem się osobiście w zeszłym tygodniu.
Na początku dnia pracy poczułem pod żuchwą lekko powiększone miejsce. Nie bolące za bardzo.

Pierwszą myślą było to, że jest to wynikiem absurdalnie wysokiej temperatury i wilgotności powietrza, które tego lata niemiłosiernie męczą ludzki (i nie tylko) organizm.
Nie przejąłem się tym zbytnio, gdyż kilka razy już mi się zdarzyło mieć takie objawy, które za każdym razem ustępowały.


Nie mniej jednak, po kilku godzinach, poczułem, że miejsce to jest już znacznie powiększone, zaczął być już dobrze wyczuwalny guz (gula) pod podbródkiem.
Lekkie zaniepokojenie, gdyż zaczynało to już być mocno widoczne. Ból był minimalny - jak od zwykłego ucisku.

Po powrocie do domu guz ten był już wielkości piłeczki pingpongowej.

Zgrubienie wygląda jak guz ślinianki przyusznej, więc wiadomo, jakie w głowie kłębią się myśli.
Głupie przecież, więc je szybko odrzucam.

Na wizytę u laryngologa za późno, a na izbę przyjęć nie chciałem iść - nie wiadomo, na jakiego lekarza się trafi.

Co pozostaje? - teściowa, skarbnica wiedzy o leczeniu naturalnym i wielka tego pasjonatka.

Szybko znajduje mi naturalny sposób na powiększone ślinianki.

Świeże liście kapusty.

Co? Kapusta?

A jednak.



 Cabbage 




Według jej wiedzy, zaczerpniętej z bogatej biblioteki, na powiększone ślinianki skuteczne są liście kapusty, które należy rozgnieść (np. włożyć do woreczka foliowego i roztłuc tłuczkiem do mięsa - delikatnie) i zrobić z nich okład.
 
Ja zrobiłem tak: roztłuczone liście położyłem na woreczek, przyłożyłem je do szyi, w miejscu, gdzie znajdował się guz ślinianki, obwiązałem chustą żony (zgodziła się na takie zastosowanie - cel uświęca środki). 

Oczywiście z tym okładem spędziłem noc - mało namiętną, ale spać się dało. 

Zdziwiłem się lekko rano, gdy zauważyłem, że guz ślinianki znacznie się pomniejszył. 
Cuda natury? 

Nie mniej jednak, do laryngologa poszedłem. 

Pani laryngolog pomacała mnie tu i tam, zrobiła usg narzędziem wielkości długopisu, zadała kilka pytań i stwierdziła, że to ślinianka podjęzykowa

Przepisała antybiotyk przeciwko zapaleniu ślinianki (wykupiłem - nie zażyłem, ale to była moja decyzja, do której was nie namawiam). 

Jak stwierdziła, przyczyną powiększonej ślinianki może być kamień, który odkłada się w kanalikach i blokuje wypływ śliny (stąd tak szybkie powiększenie się guza ślinianki). 

Przy długotrwałym powiększeniu ślinianki - zablokowaniu wypływu śliny, może dojść do zapalenia ślinianki. 

Profilaktycznie należy masować guz ślinianki, żuć gumę, pić coś kwaśnego (albo jak kto woli jeść cytrynę) - wszystko po to, aby spowodować ślinienie się (nie zapomnijcie o śliniaczku), co w efekcie sprawi wypływ śliny z powiększonego guza ślinianki. 

Zastosowałem się do polecenia - w końcu to naturalne sposoby. 

Śliniankę ponoć nadal mam - guz ślinianki zmniejszył się na tyle, że nie potrafię go wyczuć, nawet intensywnym wymacywaniem. 



PS. Według Wikipedii 
Ślinianka lub gruczoł ślinowymerokrynowy gruczoł wydzielania zewnętrznego (egzokrynowy), wytwarzający ślinę. Elementami wydzielniczymi dużych gruczołów ślinowych są cewki i pęcherzyki. Na przewody wyprowadzające składają się: przewody śródzrazikowe (in. wewnątrzzrazikowe: wstawki i przewody prążkowane), przewody międzyzrazikowe oraz przewody wyprowadzające (p. główne). 

Duże gruczoły ślinowe Są to parzyste gruczoły, których przewody wyprowadzające kończą się w jamie ustnej
  • ślinianki przyuszne (łac. glandula parotis) będące gruczołami produkującymi wydzielinę surowiczą. Budują je pęcherzyki, wstawki i po jednym wyraźnym przewodzie prążkowanym.
  • ślinianki podżuchwowe (łac. glandula submandibularis) są mniejszymi gruczołami wydzielającymi ślinę. Gruczoły te produkują wydzielinę surowiczo-śluzową. W 85% zbudowane są z pęcherzyków produkujących substancję surowicza i 15% z cewek produkujących substancję śluzową.
  • ślinianki podjęzykowe (łac. glandula sublingualis) będące śliniankami śluzowo-surowiczymi. Budują je cewki, brak jest wstawek i przewodów prążkowanych.
Małe gruczoły ślinowe (gruczoły jamy ustnej) - występują w formie licznych grudek rozsianych w błonie śluzowej. Nie posiadają przewodów wyprowadzających.





Jeśli uważasz, że wpis ten może się komuś przydać lub choćby doceniasz to, co robię, proszę kliknij w LUBIĘ TO. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly